Peeling kawitacyjny w domu
Na początek kilka słów na temat peelingu kawitacyjnego, co to takiego ? Jest to głębokie oczyszczanie skóry za pomocą fali ultradźwiękowej, ktore pozwala na dokładne usunięcie nadmiaru sebum z porów i mieszków włosowych, pozbycie się zrogowaciałego naskórka, zaskórników, wągrów i bakterii. Zapewnia wygładzenie i regeneracje skóry, poprawia mikrokrążenie, ma działanie dezynfekujące. Dla tych, którzy nie maja czasu lub możliwości zorganizowania zabiegu u kosmetyczki wymyślono wersje domową. Dzięki temu przy odrobinie wprawy mamy szansę osiągnąć podobny rezultat w zaciszu własnego mieszkania.
Przyznaje sie bez bicia, sceptycznie podchodzę do wszelkich kosmetycznych urządzeń domowego użytku. Najzwyczajniej w świecie przeraża mnie fakt,że mogła bym sobie zrobić tym krzywdę i to z własnej nieprzymuszonej woli. Tak więc przed zakupem domowego urzadzenia do peelingu kawitacyjnego, przeanalizowałam wszelkie za i przeciw i po namyśle postanowiłam zaryzykować, skuszona przyznam dość przystępną ceną. Razem z przesyłką zapłaciłam £20 i po około 2 tygodniach oczekiwania otrzymałam sprzęt. Nadszedł czas na test ....
W pudelku znalazłam urządzenie, kabel i instrukcję, przyznaję ze dość ubogą ale instrukcje w takich przypadkach należy dokładnie przeczytać. Polecam takze przejrzeć internet, znajdziecie tam wiele użytecznych wskazówek np., dotyczących przeciwwskazań do stosowania a jest ich trochę.
Postanowiłam rozpocząć eksperyment w wolny dzień co bym w przypadku jakiegoś niepowodzenia nie straszyla ludzi w pracy, wybrałam niedzielę. Oczysciłam dokładnie twarz i podłączyłam sprzęt.
Ten model posiada wyświetlacz, który pokazuje nam którą funkcję używamy ( peel, tone, clean lub lift ), czas zabiegu, który możemy ustawić oraz moc z jaką chcemy go wykonać. Wszystko to przygowujemy oczywiście przed wykonaniem zabiegu.
Postanowiłam potrenować ruchy na skórze dłoni za nim zabrałam się za twarz. Po dosłownie dwóch minutach oswoiłam sie z dziwnym uczuciem jakie wywołuje to urządzenie, nawet mi sie spodobało i naprawdę muszę przyznać ze nie ma sie czego bać!.
Oczywiście robiąc zabieg w domu i do tego solo tak jak robiłam to ja, troszkę trzeba sie nagimnastykowac ale warto. Najważniejsze to pewne dość szybkie ruchy szpatułką oraz częste przemywanie skóry nasączonym wodą wacikiem. Jest to bardzo ważne, nie stosowanie sie do tych instrukcji może grozic poparzeniem !.
Moj zabieg trwal 15 min ale to od was zależy jak długo, możecie skrócić ten czas lub wydłużyć jednak myślę, że 10 -15 min zupełnie wystarczy. Spotkałam sie z wieloma opiniami , że po peelingu kawitacyjnym nie ma śladu i praktycznie jesteśmy gotowe np., na jakieś wielkie wyjście...hmmm. Moja skóra jest dość wrażliwa i do tego naczyniowa toteż nie mogę sie z tym zgodzić. Twarz byla lekko zaczerwieniona przez następne dwie godziny i choć maska z algami przyniosła ulge to mimo wszystko na wielkie wyjście wolałabym z dzień odczekać.
Muszę się jednak zgodzić, że skóra po zabiegu jest mięciutka, gładka i poprostu piekna. Efekt naprawdę przeszedł moje oczekiwania mimo tego, że jak narazie użyłam tylko funkcji peelingu. W przyszłości planuję dołączyć także funkcję sonofrezy czyli wprowadzenia kapsułki odpowiednio dobranej do potrzeb mojej skóry. Tymczasem nadal zachwycam sie swoja "jakby nową" rozjaśniona skórą i faktem,że zawdzięczam ten efekt małemu urządzeniu i moim własnym rączkom. Jesli macie możliwość kupić taki sprzęt, z czystym sumieniem wam go polecam.
P.S
Jeszcze raz przypominam, przeczytajcie dokładnie instrukcję, jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości poszukajcie więcej info w internecie lub zapytajcie kosmetyczkę i przede wszystkim zapoznajcie sie z listą przeciwwskazań.
Pozdrawiam,
Ags
Komentarze
Prześlij komentarz