Ulubione tusze ostatnich miesięcy - L'oreal, Maxfactor, Lovely, Benefit
Witam,
W dzisiejszym poście chciałam przedstawić wam zestawienie moich ulubionych tuszy. Używam ich na przemian od miesięcy i ze wszystkich jestem podobnie zadowolona.
L'oreal Volume Million Lashes - So Couture
Klasyk wśród tuszy tej marki. Silikononowa gęsta szczoteczka ładnie rozczesuje rzęsy, nadając im głęboką czerń. Masakra sprawia, że rzęsy są na dłuższe, gęstsze, umiejętnie nałożona nie skleja ich. Na początku użytkowania miałam problem z namiarem tuszu na szczoteczce co utrudniało
precyzyjną aplikację. Aby tego uniknąć, przed użyciem usuwam delikatnie nadmiar za pomocą chusteczki higienicznej. Bardzo lubię ten kosmetyk uważam, że warto był wart swojej ceny. Polecam.
Max Factor 2000 Calorie Dramatic Volume
Kolejny klasyk, który nie zawiódł. Używam bo świetnie pogrubia rzęsy. Nie wydłuża ich spektakularnie ale podkreśla wystarczająco. Idealny tusz na codzień. Klasyczna szczoteczka więc zero problemu z aplikacją. Doskonały dla początkujących. Godny polecenia jeśli zależy wam na naturalnym looku.
Lovely Curling Pump Up Mascara
Hit blogosfery a także mój i moich koleżanek. Tusz posiada szczoteczkę, która doskonale podkreca i pogrubia rzęsy. Głęboka czerń i trwałość tej maskary sprawia, że napewno sięgnę po nią jeszcze nie raz. Absolutnym hitem jest również cena, około 9 zł :) Lepszego tuszu w tej cenie nie znajdziecie.
Benefit Roller Lash
Kupiłam z gazetą Elle UK. Po pierwszym użyciu pobiegłam po kolejną gazetę i kolejną mini wersję tej maskary bo efekt był naprawdę WOW ! Cudowna szczoteczka, ktora genialnie podkręca i wydłuża rzęsy. Nie ma efektu posklejanych rzęs są ładnie rozdzielone. Duży plus za trwałość, minus za cenę. Pełnowymiarowe opakowanie kosztuje około 19 funtów :/
Chyba pozostanę przy 3 gramowych próbkach dostępnych na eBay :)
Jak widać pojawiły sie tu hity i klasyki, które wiele z was napewno zna. Lubię próbować nowych tuszy ale zwykle klasyki zostają ze mna na dłużej i do nich powracam.
Jaki tusz Wy polecacie ?
Pozdrawiam,
Ags
Tusz z Lovely mam,ale szybko wysycha :(
OdpowiedzUsuńTo prawda :/
UsuńJa mam Volume Million Lashes, ale Extra Black i również sobie chwalę :) O tym z Lovely faktycznie dużo słyszałam, ale jakoś nigdy się nie złożyło, żebym go kupiła, chociaż ponoć jest świetny przy swojej cenie :) Ten Benefit mnie zaciekawił, chociaż jest drogi, to dobrze, że chociaż można kupić miniaturki, ale widocznie wart jest takiej ceny :) Zwykle używam tuszy z Maybelline, jakoś tak najczęściej mi się sprawdzają, ale nie tylko one, bo ostatnio właśnie przypadł mi do gustu ten Loreal :)
OdpowiedzUsuńhttp://sloiczeknutelli.blogspot.com/
O matko, ile tu razy powtórzyłam słowo "chociaż", haha :D
Usuńtuszy z Maybelline także używałam, najlepiej radził sobie żółty colossal volume :)
UsuńNo cóż mało kiedy używam ostatnio przerzuciłam się na sam eyeliner. Początkująca. :D
OdpowiedzUsuńTusz Lovely to także i mój ulubieniec. Właśnie wykańczam kolejne opakowanie i na pewno do niego wrócę.
OdpowiedzUsuń